Przejdź do treści

Grzegorz Głowacki

  • przez

osadnik
Grzegorz Głowacki przybył do Wołczuch i założył rodzinę z Anną, córką Wojciecha Urbana i Zofii Turko, zamieszkałych w Wołczuchach. Dzięki księgom parafii Rodatycze, można być pewnym, że osiedlił się we wsi jako pierwszy z Głowackich i był rolnikiem.
Dzięki katastrowi austriackiemu można się dowiedzieć, że rodzina Grzegorza i Anny Głowackich zamieszkała w domu pod nr 21. Budynek umiejscowiony był w tzw. I Niwie – Placu Miejscowym, która obejmowała działki z zabudową, ogrodami i sadami, znajdujące się we wsi. Sam dom położony był przy Błoniach.

Ówczesna numeracja była ustalana według kolejności powstawania zabudowań a nie położenia domów. W przypadku Grzegorza Głowackiego nie oznaczało to, że zamieszkał w domu nr 21, bo był 21 osadnikiem we wsi. Sam budynek powstał wcześniej, wybudowany przez kogoś innego i po jego postawieniu otrzymał nr 21.
Nie udało mi się ustalić dokładnie, kiedy Grzegorz osiedlił się w Wołczuchach. Przyjmuję, że między 1798 a 1799 rokiem, przed narodzinami pierwszego dziecka i wtedy poznał i zamieszkał z Anną Urban u jej ojca czyli swojego teścia.
Powyższe wynika z wpisu chrztu córki Marii z dnia 06.09.1799 r., zamieszczonego w księdze chrztów parafii rzymskokatolickiej z siedzibą w Rodatyczach. Jako numer domu podany jest nr 5, czyli dom Wojciecha Urbana. Oznacza to, że w chwili urodzenia, nowozałożona rodzina mieszkała jeszcze u Urbanów.

Z wpisu chrztu można się również dowiedzieć, że córka wpisana jest jako urodzona „z nieprawego łoża”, czyli Grzegorz i Anna byli wtedy bez ślubu. Potwierdza to zapis, że Grzegorz przyznał się do ojcostwa przed sądem w pobliskim Barze.
Przy wpisie napisano również, że był robotnikiem u barona Kajetana Karnickiego, pana wsi Wołczuchy. Można więc przypuszczać, że został sprowadzony z innej wsi do pracy na polu.
Od chrztu drugiego dziecka, syna Kaspra w roku 1802 i następnych dzieci jako dom podawano już numer 22 (raz omyłkowo 29). W chrztach jego wnuków ksiądz wpisywał już właściwy nr 21. To samo oznaczenie znajduje się w katastrze austriackim z lat 1820-1821.
Z powyższego wynika, że rodzina Głowackich zamieszkała w swoim domu po narodzinach Marii ale przed urodzeniem Kaspra, tj. między 1799 a 1802 rokiem.
W tym okresie też musiał zostać zawarty związek małżeński pomiędzy Anną a Grzegorzem, bowiem Kasper jest w księdze chrztu jest wpisany jako urodzony „z prawego łoża”. Zawarcie związku potwierdza też wpis zgonu Anny z roku 1833. Ksiądz wpisał ją jako żonę (uxor) Grzegorza i z nazwiskiem Głowacka, a nie Urban.

Niestety księga ślubów parafii Rodatycze sprzed 1816 roku zaginęła i nie ma możliwości ustalenia dnia, miesiąca i roku ślubu Anny i Grzegorza Głowackich.

stan posiadania
O stanie własności (lub władania) Grzegorza i Anny Głowackich można się dowiedzieć bardzo dużo.
Grzegorz Głowacki, jako posiadacz gruntowy, pojawił się w drugim katastrze, dotyczącym Wołczuch z lat 1820-1821.
Nie jest wiadome jednak kiedy i w jaki sposób wszedł w posiadanie działek. Można się tylko domyślać. Według katastru józefińskiego dotyczącego Wołczuch z lat 1786-1788, posiadaczem gruntowym pod numerem 21 był ksiądz grekokatolicki Jakub Korenczewski.
Władający gruntem ksiądz grecki zamienił się na działkę bliżej cerkwi, a tamtą z zabudową, oznaczoną nr 21, zwolnił. Grunta rustykalne przydzielał pan wsi. Po księdzu dostał ją osadnik, pierwszy z rodziny Głowackich – Grzegorz.
Nie była to pełna własność, bowiem były to grunta, które były we władaniu chłopskim przed 1787 rokiem i w te same prawa, którymi były te działki obciążone, wszedł Grzegorz Głowacki. Zapewne były nieużywane i pan wsi mu je przydzielił.
W I Niwie – Placu Miejscowym (czyli we wsi), składającej się z domów i ogrodów, Grzegorz władał działką nr 138, stanowiącą ogród o powierzchni 840 sążni, za którą wnosił roczny pożytek w naturze w wysokości 6/30 cetnarów siana i 1/59 cetnara potraw słodkich, który w przeliczeniu wynosił 2 złote reńskie i 3 krajcary (jednostki austriackie).
Dom był położony na działce nr 137. Jej powierzchnia w katastrze nie jest wykazana, ponieważ kataster był stworzony do celów podatkowych, a grunt pod budynkiem był zwolniony z opodatkowania.

Oprócz działek w I Niwie, Grzegorz Głowacki władał polem w II Niwie – zwanej Zagumienki o powierzchni 497⁴ sążni za które wnosił pożytek w naturze w wysokości po 1³ korcy pszenicy, żyta i jęczmienia, który w przeliczeniu wynosił 1 złoty reński i 57 krajcarów.
W III Niwie – Koców władał polem o powierzchni 1312 sążni, za które wnosił trzyletni pożytek w naturze w wysokości 3³¹ korcy żyta, 1⁴⁷ korcy jęczmienia i 1⁵⁴ korcy owsa, który w przeliczeniu wynosił 2 złote reńskie i 59 krajcarów. Władał również łąką o powierzchni 4/574 sążni, za które wnosił roczny pożytek w naturze kwaśnego siana w wysokości 3²² cetnarów, który w przeliczeniu wynosił 36 krajcarów.
W VII Niwie – zwanej Ozduszyska władał polem o powierzchni 1 morga i 5/76 sążni za które wnosił pożytek w naturze w wysokości 3³⁴ korcy żyta, 1²⁸ korcy jęczmienia i 2²⁷ korcy owsa, który w przeliczeniu wynosił 3 złote reńskie i 5/2 krajcarów.
W IX Niwie – Skruchlak Skaropisko Grzegorz Głowacki władał jednym polem i dwiema łąkami. Za łąkę o powierzchni 339² sążni, wnosił roczny pożytek w naturze w wysokości 1⁹¹ cetnarów, który w przeliczeniu wynosił 21 krajcarów. Za drugą łąkę o powierzchni 658 sążni wnosił roczny pożytek w naturze w wysokości 3⁷⁰ cetnarów siana kwaśnego, który w przeliczeniu wynosił 2/40 krajcarów.
Za pole o powierzchni 1496 sążni, wnosił roczny pożytek w naturze w wysokości 2⁵³ korcy żyta i 3¹⁰ korcy owsa, który w przeliczeniu wynosił 2 złote reńskie i 16 krajcarów.
W pozostałych niwach działek nie miał.

Według tzw. „summarum” katastru z dnia 20.03.1821 roku, Grzegorz Głowacki posiadał 8 działek o numerach 212, 438, 988, 1413, 138, 439, 1084 i 1135 o łącznej powierzchni 4 mórg i 944 sążni. Przeliczając na współczesne miary, to wynosiło to 2,64 hektara. Do tego dochodziła powierzchnia działki pod budynkiem o numerze 137, która nie jest znana.
Prawdopodobnie błędnie zaznaczono, że władał dwoma gruntami dworskimi i trzema wolnymi. Wszystkie działki były oznaczone przy naliczaniu podatku jako chłopskie. Mogło tak być, że uprawiał jeszcze jakieś pola, za które podatki płacił ktoś inny, ale wykluczam taką możliwość. 
Przychód jednoroczny, jaki osiągał z uprawy to 10 i 1/6 złotych reńskich (ZR) z pól ornych, 3 i 6/34 ZR z łąk tj. łącznie 13 i 4/45 ZR. Roczny podatek gruntowy jaki uiszczał wynosił 1 i 4/45 ZR.

Jak wynika z katastru i z istniejącego ówcześnie zakazu podziału gospodarstw, następcą gospodarstwa wyznaczony został najstarszy syn Kasper.

poszukiwania Grzegorza
Nie udało mi się ustalić, w którym roku i skąd przybył do Wołczuch pod Gródkiem Jagiellońskim Grzegorz Głowacki. Nie wiem jakiego był wyznania by wiedzieć w której księdze metrykalnej szukać wpisu chrztu, ślubu i śmierci.
Nie dowiedziałem się kiedy i gdzie się urodził, ani w którym roku i gdzie wziął ślub z Anna Urban oraz kiedy i gdzie zmarł.
Pewne, że nie urodził się w Wołczuchach ani w innych miejscowościach przynależących do parafii Rodatycze. Wynika to z tego, że księdze urodzeń z lat 1767-1793 wpisu jego chrztu nie ma.
Możliwe też że był innego wyznania niż rzymskokatolickie, być może grekokatolickiego, ale grekokatolicka księga chrztów Wołczuch sprzed 1784 roku  zapewne się nie zachowała i nie ma jak upewnić się, że nie urodził się we wsi. Można tylko domniemywać, że skoro brak w księdze zgonów wpisu jego śmierci, to grekokatolikiem nie był, ale to tylko pod warunkiem, że we wsi przebywał w chwili śmierci.
Ślub brał prawdopodobnie między 1799 (po urodzeniu córki Marii) a 1801 rokiem (przed urodzeniem syna Kaspra) w kościele rzymskokatolickim w Rodatyczach. Żona Anna urodzona w Wołczuchach była rzymskokatolickiego wyznania. Księga ślubów tej parafii oraz zapowiedzi ślubne sprzed 1816 r. zapewne się nie zachowały i nie ma możliwości sprawdzenia czy tak rzeczywiście było.
Wpisu jego zgonu również nie ma ani w księgach zgonów rzymskokatolickiej parafii Rodatycze, ani w księgach grekokatolickiej parafii z siedzibą w Wołczuchach.
Można domniemywać, że być może zamieszkał u któregoś z dzieci poza Wołczuchami. Jego córka Maria nie wyszła za mąż. Synowie Kasper i Antoni nie opuścili Wołczuch. Gabriel zmarł, a Michał był żołnierzem, a we wpisie jego zgonu nie ma wzmianki o ożenku. Pozostaje Jan, którego miejsca ślubu ani zgonu także nie odnalazłem. Pojawiła się zatem kolejna nierozwiązana zagadka.

Ostatnie ślady jego życia odnalazłem w grekokatolickiej księdze urodzeń Wołczuch, w której jest zapis o tym, że został chrzestnym urodzonego w 1818 r. Daniela Łazio.

Żył także w 1826 r. W księdze ślubów parafii rzymskokatolickiej z siedzibą w Rodatyczach jest zapis, że wyraził zgodę na ślub małoletniego syna Antoniego z Franciszką Smyk.

Możliwe, że także żył jeszcze w 1833 r. W księdze parafii Rodatycze przy wpisie zgonu żony Anny zapisano, że zmarła ,,żona Grzegorza”. Nie użyto zwrotu „wdowa po Grzegorzu”. Jednak zapis mógł po prostu być tylko stwierdzeniem, że Anna była żoną Grzegorza, a ten jednak zmarł wcześniej.

Pewnym jest że zmarł przed 1848 r. W zapowiedziach ślubnych Antoniego Głowackiego z Marią Mikita z roku 1848 r. zapisano, że Antoni jest synem zmarłych małżonków Grzegorza i Anny Urban.

wnioski
O Grzegorzu Głowackim dowiedziałem się całkiem sporo. Brakuje jednak wiedzy najważniejszej. Kiedy i gdzie się urodził oraz kiedy i gdzie zmarł.
Szukać jego zgonu można nadal w księgach z lat 20-30 XIX wieku, a nie zaszkodzi przeglądać wpisy aż do 1848 r. To szukanie igły w stogu siana!
We wpisie zgonu na pewno jest podany wiek, dzięki któremu odejmując go od roku śmierci, będzie znany rok urodzenia. Ograniczy to zakres czasowy poszukiwań jego chrztu.
Można spróbować szukać także jego syna Jana, urodzonego w 1810 roku, który prawdopodobnie mógł opiekować się ojcem do śmierci, ale ten musiał gdzieś się przenieść, bowiem nie ma w księgach śladu jego dalszego życia (ślubu?, śmierci, chrztów dzieci?). Podjąłem próbę szukania jego po wykazach ślubów i zgonów w sąsiednich parafiach. Odnalazłem osoby o imieniu Jan i nazwisku Głowacki, ale niestety żaden nie był synem Grzegorza i Anny.
Poszukiwania Grzegorza czy jego syna Jana utrudnia niedostępność wszystkich ksiąg z okresu jego życia. Wkrótce zmieni się to jednak na pewno. Archiwum we Lwowie udostępnia coraz więcej ksiąg z tamtego okresu. Te, które nie zaginęły, będą wkrótce dostępne i będzie możliwe wznowienie poszukiwań. Na początek szukanie można rozpocząć od okolic Wołczuch lub od tych miejscowości, gdzie Głowaccy występowali.
Możliwe jest także, że Grzegorz pochodził z któreś ze wsi należących do majątku rodziny Karnickich. Może wpis urodzenia odnajdzie się w księgach parafialnych wsi Karnice (k. Sochaczewa), Michalewice (powiat przemyski), Majdan (pow. lwowski) i w Brzostowie? We wsi Lelechówka występowali Głowaccy, ale Grzegorza nie znalazłem, niestety brakuje księgi tej wsi z lat 70 XVIII wieku. W Wereszycy z kolei są Głoweccy, a nie Głowaccy.

Jak w takiej ilości ksiąg metrykalnych oraz zawartych w nich wpisów, czy własnych przypuszczeń można odnaleźć swojego przodka?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *